Piękne firanki z rzęs potrafią dodać nam wiele uroku i stanowią spektakularną oprawę oka. W pogoni za nimi stosujemy różne metody – przyklejamy sztuczne rzęsy na pasku, przedłużamy i zagęszczamy nasze naturalne włoski u kosmetyczki czy używamy mascary. Która z tych metod jest najlepsza? Czy postawić na sztuczne rzęsy, czy jednak wybrać naturalny look? Oto najważniejsze wady i zalety obu tych opcji.
Przedłużanie rzęs u kosmetyczki
Bardzo popularną metodą uzyskiwania pięknych, podkręconych rzęs jest ostatnio ich przedłużanie w salonie. Tam kosmetyczka dokleja nam kępki włosków, które sprawiają, że rzęsy są długie i gęste przez kilka tygodni. Dużą zaletą tej opcji jest to, że doskonały efekt uzyskujemy już po kilku godzinach i możemy cieszyć się nim o każdej porze dnia i nocy – bez konieczności wykonywania makijażu. To idealna metoda dla pań, które nie mają czasu na codzienne robienie make-upu oraz dla tych, które nie potrafią za pomocą tuszu uzyskać zadowalającego je efektu.
Trzeba jednak liczyć się z tym, że decydując się na przedłużanie, musimy znaleźć kosmetyczkę z doświadczeniem, która cieszy się dobrą opinią klientek. Nieprawidłowo wykonane przedłużanie może bowiem dać bardzo nienaturalny efekt lub zniszczyć nasze rzęsy, które zaczną łamać się pod ciężarem sztucznych włosków albo na skutek kontaktu z klejem słabej jakości. Ilość kępek, które przyklejamy przy przedłużaniu, powinna być dobierana indywidualnie, a żadna z nich nie może być przyklejana do rzęs w pierwszej fazie wzrostu, bo te są zbyt słabe, by je utrzymać.
Rzęsy na pasku – tak czy nie?
Rzęsy na pasku rzadziej są dziś używane na co dzień. Z reguły stosujemy je na specjalne okazje, gdy wyjątkowo zależy nam na efektownej oprawie oka lub gdy mamy ochotę poszaleć z makijażem, bo tego typu produkty dostępne są również w ciekawych kolorach i wzorach. I tak właśnie powinno pozostać, zwłaszcza jeśli wybieramy ciężkie modele. Okazyjne przyklejanie rzęs na pasku nie ma negatywnego wpływu na naturalne, jednak częsty kontakt z klejem czy konieczność regularnego utrzymywania dużego ciężaru sztucznych rzęs niszczy delikatne włoski i powoduje ich wypadanie.
A może naturalne?
Jeśli nie odpowiadają nam sztuczne rzęsy, możemy postarać się, by nasze naturalne zyskały na objętości i długości. Oczywiście podstawą jest tutaj dobrej jakości tusz do rzęs, który nie tylko optycznie poprawia wygląd rzęs, ale też delikatnie je pielęgnuje – na przykład dzięki dodatkowi olejków odżywczych. Najlepiej jednak nie poprzestawać jedynie na działaniu doraźnym. Na rynku mnóstwo jest dziś doskonałych odżywek stymulujących wzrost rzęs i ograniczających ich wypadanie. Minusem tej opcji jest to, że aby zobaczyć efekty, musimy nieco poczekać – widoczne są one z reguły po 2-3 tygodniach. W tym wypadku jednak nie musimy bać się osłabienia rzęs czy ich łamania – to nasze naturalne włoski stają się coraz piękniejsze.
0 komentarzy