Ogrom przeróżnych cieni do powiek, które dostępne są dziś w drogeriach, może przyprawić o prawdziwy zawrót głowy. Przebierać możemy nie tylko w kolorach, ale też konsystencjach tych kosmetyków, dodatkowo zaś możemy zdecydować się na cienie błyszczące lub matowe. Odrobina błysku na powiekach może zdecydowanie dodać nam uroku, jednak nie zawsze jest wskazana. Kiedy warto zdecydować się na cienie z połyskującymi drobinkami, a kiedy lepiej sprawdzi się mat?
Cienie matowe – elegancki, stonowany efekt
Obecnie najmodniejsze są cienie o matowym wykończeniu. Ich konsystencję można określić jako aksamitną, są one dość suche i tworzą piękną, bardzo stonowaną oprawę oka. Świetnie sprawdzają się zwłaszcza w dziennym makijażu, na przykład przy podkreślaniu łuku brwiowego na nieruchomej części powieki. Można nimi wykonywać nawet makijaż cery dojrzałej, gdyż nie podkreślają zmarszczek mimicznych tworzących się przy oku. Jeśli się na nie decydujemy, musimy jednak pamiętać, że przy ich nakładaniu będzie nam potrzebna bardzo duża precyzja. Kosmetyk ten sprawia, że wszelkie przejścia między kolorami są bardzo widoczne i potrzeba wprawy i wysiłku, by uczynić je bardziej naturalnymi. Niemniej opłaca się poświęcić nieco czasu na makijaż tymi cieniami – efekt, jaki dzięki nim osiągamy, jest naprawdę spektakularny.
Cienie błyszczące – szeroki wybór dla najbardziej wymagających
Błyszczącymi cieniami dużo łatwiej wykonać makijaż, który będzie wyglądał profesjonalnie. Dzięki połyskującym drobinkom odbijającym światło wszelkie niedociągnięcia są tutaj niemal zupełnie niewidoczne. Nie musimy martwić się, że takie cienie będą zbyt krzykliwe do dziennego makijażu – w obrębie tej grupy znajdziemy przeróżne produkty, w tym takie, które doskonale pasują na co dzień. Wśród nich najlepiej sprawdzają się cienie satynowe – mają one jedynie delikatny połysk, który dodaje uroku każdemu make-upowi. Śmiało możemy stosować je w wieczorowym i dziennym makijażu, przy każdym typie cery. Również one doskonale ukrywają zmarszczki, dlatego mogą pozwolić sobie na nie także panie mające skórę dojrzałą.
Wśród cieni błyszczących znajdziemy również takie, które nazywamy perłowymi. Ich połysk jest dużo większy niż w przypadku cieni satynowych, dlatego częściej używamy ich w make-upie na wieczór. Stosujemy je przeważnie tylko na powiekę ruchomą – wtedy lśnią za każdym razem gdy przesuwamy spojrzenie i sprawiają, że makijaż jest dużo bardziej efektowny. Nie poleca się ich osobom, które mają zmarszczki mimiczne wokół oczu, gdyż będą one podkreślać bruzdy i optycznie dodawać nam lat. Podobnie jest w przypadku ostatniej podgrupy cieni błyszczących – kosmetyków brokatowych. One również najlepiej prezentują się na młodej, świeżej skórze. Jeszcze niedawno kojarzyły nam się one jedynie z imprezami karnawałowymi, jednak dziś możemy je stosować przez cały rok. Oczywiście warto jednak stosować je tylko na specjalne okazje – brokatowy makijaż w pracy czy na służbowych spotkaniach może zostać źle odebrany.
0 komentarzy